poniedziałek, 17 sierpnia 2009

Niom.. Szkola nie gryzie :P

I pierwszy dzien szkoly mam za soba. A szkoda! Bo zostalam swietnie przyjeta. Najgorsza byla pierwsza lekcja, ale moze lepiej zaczne od poczatku...

06:30 do pokoju wchodzi Idette (moja host mama) i uswiadamia mnie, ze juz 6:30 :)
Oczywiscie Angelika zjadla wszystkie rozumy i stwierdzila, ze wyrobi sie na ta osma
i polozylam sie dalej spac...
07:30 ,,puk,puk! Angelika wake up! Is 7 o´clock´´ Tym razem to Allan. Kiedy uslyszalam jego
glos i spojrzalam na zegarek omal zawalu nie dostalam. W trybie ekspresowym pobieglam
wziac prysznic i ,,na szybko`` cos zjesc.
08:00 ,,You are ready?´´ - ,, One minute, ok?´´ I tak przez 10 minut. Nie wazne, ze na osma
mialam byc w szkole. Perfect!
08:30 Wchodzi gwiazda. Wszyscy zasuwaja w mundurkach, Angelika w dzinsach i koszulce.
Wszyscy maja zeszyty, ksiazki, piorniki badz co kolwiek inneo, Angelika nie ma nic. Juz na
dzien dobry czulam sie jak w ZOO. Tylko, ze to ja odgrywalam role zwierzatka. Bo wszycy
na mnie patrzyli i szeptali cos po portugalsku. ,,No to cudownie! Za chwile Allan mnie
opusci i zostane zjedzona!`` Pomyslalam w pierwszej chwili.


I jak zwykle sie pomylilam. Pierwsza lekcja to byla masakra. Posadzili mnie kolo dziewczyny, ktora zna angielski (tak jak ja, albo i jeszcze gorzej :P) Ona tam czasem na mnie zerknela i na tym koniec. Przez cala godzine ludzie patrzyli na mnie i szeptali cos. Cala godzine! Ale pod sam koniec lekcji, ta sama naburmuszona nastolatka siedfzaca obok mnie, okazala sie przesympatyczna dziewczyna, ktora jako jedna z nielicznych w tym gronie ,,rozmawia`` po angielsku. Trzy minuty pozniej, pol klasy usiadlo kolo mnie, uczac mnie portugalskiego. Wiecie: olowek, gumka, dlugopis, wlosy, nos itp... Pozniej przerwa (Nie wiem jak w innych szkolach, ale tu przerwa oznacza zmiane nauczyciela i to wszystko). Wszedl kolejny nauczyciel. ,,Bom Vinda!´´ [pol. Witamy] Na co Angelika: Ciao! [do widzenia!] (zestresowalam sie, i sie pomylilam, kazdemu sie zdarza ;P Cala klasa w smiech, a ja razem z nimi ;D Pozniej bylo juz tylko lepiej. Kiedy przyszla przerwa na lunch, dziewczyny z klasy pomogly mi kupic sok i cos tam do jedzenia, bo ja jeszcze nie umiem tutaj zakupow zrobic. W koncu jestem tu dopiero 4 dzien! :) Pozniej zaprowadzily mnie to toalety i wytlumaczyly gdzie, co i jak (Thank you!). Natepnie koniec lekcji. Tutaj lekcje zaczynaja sie o 7:30 a koncza o 11:55 i to wszystko. Znaczy sa jeszcze jakies dodatkowe, nieobowiazkowe zajecia, ale po co mam na nie chodzic, skoro na razie nic nie rozumiem? :P Dziewczyny spytaly czy mam czas po szkole. I jestesmy umowinone na soczek :))

O! Dodam jeszcze, ze jestem jedna z najstrszych dziewczyn w klasie. Jest jeszce jedna 17-latka - Jasmina. A tak to: same 15 i 16-latki. Jak oni nabor robia to ja za Chiny Wam nie powiem :P

Dobra musze leciec, bo u nas teraz jest 13:55 a za godzine idziemy na ,,miasto``

Ciao!

Brak komentarzy: