wtorek, 13 października 2009

W sobote bylam we Fransisco Beltrão. Miasta co prawda nie poznalam, bo nie pojechalam tam zwiedzac ( a szkoda) tylko na spotkanie z innymi studentami. Bylo ono nieobowiazkowe, ale dla mnie nawet jak jest wyraznie napisane OBECNOSC NIEOBOWIAZKOWA to dla mnie jest to OBECNOSC OBOWIAZKOWA :) Bo zawsze poznaje nowych ludzi i w dodatku szkole ang i port, wiec trzy korzysci w jednym :) Poznalam nowych ludzi, ale jak zwykle nikogo z Polônii :(:( Jeszce nie stracilam nadziejii, bo w Foz Do Iguaçu maja byc OBOWIAZKOWO wszyscy wymiency Dystryktu 4640, wiec moze.. jakis Polonês ou Polonêsa sie tarfi. Trzymajcie kciuki :) Bo zawsze milej pogadac z kims z ,,jednego domu"... :)
W czwartek jedziemy do Foz Do Iguaçu!! Me Deus, usiedziec na tylku ze szczescia nie moge! Ahhh

Kiedys, jak dostalam obraz Boba Marley-a powiedzialam Mikolajowej i Mikolajowi ze bede ich po stopach calowac.. To ciekawe co zrobie jak wroce z Brazylii...
To jest niesamowite (nie moge ogarnac tego tematu) jak wiele ludzie robia, dla innch ludzi. Mowa o mnie i rodzicach. Wszyscy dobrze wiemy w jakiej sytuacji sie znalazlam i dlaczego wyladowalam tak daleko (pewnie za kare za nie sprzatanie w pokoju :D) To naprawde jest dla mnie niezrozumiale, jak mozna zrobic tyle dla ,,obcej" osoby.
Magdalena i Witek: dziekuje!