czwartek, 22 kwietnia 2010

18 urodziny i zmaina rodziny - czyli NOWOSCI W NIEMALEJ ILOSCI ;)

Zaczne od przeprosin dla Drogich, Kochanych, Niezastapionych, Stalych Czytelnikow (teraz musze sie postarac, byscie wybaczyli ze zniknelam na trzy miesiace ;) Mam nadzieje, ze wybaczycie i zrozumiecie brak czasu powiazany z lenistwem i skleroza :) Teraz kilka slow z zycia Intercâmbisty ;)

W dniu 12 lutego 2010 skonczylam lat 18 - stalam sie pelnoletnia, co wcale nie idzie w parze z dorosloscia. Najwazniejsze urodziny mojego zycia spedzilam w Brazylii, z dala od domu - nie zaluje. Bylam w otoczeniu osob ktore naprawde znacza dla mnie duzo, mimo ze znam ich tylko kilka miesiecy. Wszystko zaczelo sie w szkole, kiedy spiewali mi ,,sto lat", nastepnie na przerwie kiedy stalam w kolejce po jedzonko w kolejce dluzszej niz te w tesco przed swietami, w klasie wywiesili dla mnie plakat ,, Parabéns Pepino!!!" (,,Gratulacje ogorku!!!) Pozniej po lekcjach zwyczajowo zostalam wpierw oblana woda, nastepnie posypana maka - wracalam do domu na rowerze - wygladalam jak balwan, ale mi to nie prtzeszkadzalo - wrecz przeciwnie. Wieczorem wybralismy sie do baru - tam wszyscy zaspiewali mi ,,sto lat" (oczywiscie po portugalsku) a nastepnie moje kolezanki zrobily mi niespodzianke i zaspiewaly po polsku!!! To bylo genialne! :) Po torcie, piwie i mile spedzonym czasie w ,,Good beer" wybralismy sie do klubu ,,Don Diego" na impreze pt: ,,samba mais"  no i tam sie dopiero dzialo! Najlepsze ,,sto lat" jakie moglam miec - w rytmie samby - wyobrazcie sobie to tylko... :) Jedyne, niepowtarzalne i udane 18 urodziny! :)


A teraz kilka slow na temat rodzin. Niestety pozegnalam sie juz z Verônica na dobre - znaczy sie zmienilam rodzine. Mieszkam teraz w domu wczesniej juz wspomnianej przeze mnie Bárbary. Teraz mam rodzenstwo mniej wiecej w moim wieku. Bárbara ma lat 18 - jest mlodsza ode mnie o 4 dni - z tej racji musi sie do mnie zwracac Kochana Ciociu Angeliko albno Pani Angeliko - zalezy od nastroju :D
Oliver - ma 17 lat, jest naprawde baaardzo milym chlopcem - nie olewa szkoly i jest fanatykiem pilki noznej - nawet laczy nas ten sam klub São Pauloo! Razem ogladamy mecze - wtedy mam ubaw, bo Oliver jest bardzo spokojnym czlowiekiem, ale przez 90 minut meczu zmienia sie nie do poznania! Musicie uwierzyc na slowo... Valkiria - lat 21 - studentka psychologii. Niestety nie mieszka z nami. Uczy sie w Curitiba. Na cale szczescie juz ja poznalam! :)
Brummer - 24 lata, a wyglada na jakies 30. Broda go postarza nieziemsko ;) Mieszka w miasteczku obok - Toledo - jest bardzo mily i calçy czas przypomina mi o Regulaminie Rotary Internacional :D (no co?? nie chce zebym do Polski za szybko nie wrocila - tak mi powiedzial;))
Valdir - tata. Profesor historii na uniwersytecie w naszej wsi :) Spokoj i zaduma to jego cechy rozpoznawcze.
Teresa - mama. Pracuje w archiwum na tym samym uniwersycie co tata. W tym roku uzyskala tytul Doktora. Rownie dobrze moglaby byc profesorem, ale za bardzo lubi poszukiwac i odkrywac, by to zostawic :) Nawet pokazala mi cala mase ksiazek poslkich! Polski slownik ortograficzny i porugalsko-polski. Podoba mi sie w tej rodzinie, bo strasznie przypomina mi moja. Nie kolejna host family, tylko moja, taka prywatna - w Polsce :)

Zostaly trzy miesiace i wracam do kraju. Za mna juz osiem, kiedy mieszkam sama w obcym kraju. Taka prawdziwa szkola zycia. Teraz juz wiem, ze nawet jesli zamieszkam kiedys sama - z pewnoscia sobie poradze. Bo jesli dalam rade sama w tak mlodym wieku na drugim koncu swiata - dam rade i w Ojczyznie. Bo wszedzie dobrze, ale tylko tam najlepiej :)